Porozmawiajmy o pieniądzach: „Pieczenie sprawia, że jestem naprawdę, naprawdę szczęśliwa”

Czas czytania: 8 min.
|Doreen Bergmann studiowała prawo, ale postanowiła otworzyć kawiarnię w swojej rodzinnej wiosce w Turyngii. Rozmowa o wypiekach, wynikach wyborów AfD i doniosłej rozmowie telefonicznej z Robertem Habeckiem.
W piekarni 48-letniej Doreen Bergmann w jej cukierni w Zeulenroda-Triebes w Turyngii dużo się dzieje. Jest słoneczny wiosenny dzień, a pierwsi goście siedzą na zewnątrz na dziedzińcu i jedzą śniadanie. Doreen Bergmann zaczyna od pokazania im swojego gospodarstwa, które kupiła wraz z mężem, lekarzem, pod koniec lat 2000, a następnie odnowiła. Kawiarnia działa tam od 15 lat. Doreen spieszy przez jadalnię na parterze i po schodach wchodzi do drugiej jadalni, a następnie wychodzi do ogrodu z ziołami, kwiatami i drzewami owocowymi. Doreen pochodzi ze Stelzendorf, wioski liczącej około 70 mieszkańców, należącej do Zeulenroda-Triebes w powiecie Greiz. Nie jest cukiernikiem; studiowała prawo. Ale pieczenie jest jej pasją i nie wyobraża sobie lepszego miejsca do życia niż Stelzendorf. To nie jest łatwe.
süeddeutsche